Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 2 stycznia 2015

Szybkie i nieznane: Doble E

Fot. mesportstalk.com

Jeśli chodzi o zasilanie pojazdów różnego rodzaju paliwami, to motoryzacja sięgnęła już chyba po wszystko. Pomijając najbardziej rozpowszechnione paliwa takie jak benzyna, ropa naftowa, a ostatnio też prąd, mamy w swoim inżynierskim CV również pojazdy poruszające się dzięki wodorowi i innym, za to bardziej złożonym gazom, jak propan i butan.

Z całą pewnością kiedyś był dość popularny jeszcze jeden rodzaj napędu, o którym teraz właściwie praktycznie nic się nie wie. Albo inaczej, zna się go z zupełnie innego środka transportu. Idealnym tego przykładem jest A1 60163 Tornado, którym Jeremy Clarkson jechał z Londynu do Edynburgu. Sama lokomotywa o mocy 2700 koni mechanicznych, z tenderem waży ponad 166 ton i rozpędza się do prędkości podróżnej wynoszącej 120 km/h. Mało tego, to monstrum przy owych 120 potrafi zabuksować kołami! To świadczy o potencjale silników parowych.

Z resztą w samochodach silniki parowe miały swoje zastosowanie. Oczywiście początkowo nie były może spektakularnie mocne, jednak z czasem udoskonalono technologię napędu parowego, a chyba najlepszym tego przykładem jest Doble E. Jeśli jednak poszukujecie w jego wyglądzie czegoś równie odmiennego, co silnik, to raczej się zawiedziecie. Samochód wygląda jak typowy automobil z połowy lat 20. XX wieku – jest słusznych rozmiarów. Ogromne są reflektory, maska, atrapa chłodnicy i koła. Największą uwagę wzbudza jednak aerodynamicznie zakończony tył, który opada jak parabola, pięknie łącząc się z błotnikami. W środku miejsca na kanapie będzie w sam raz dla dwóch osób, ale jeśli jakimś cudem znajdziecie kolejne dwie osoby, które byłyby chętne na przejażdżkę tym niecodziennym pojazdem, to przewidziano dodatkowe siedzenia w tylnej części nadwozia. Wystarczy je sobie tylko przygotować, bo są złożone, co miało zapobiec zaburzanie linii nadwozia.

A skoro już wspomniałem, że Doble opracowało silniki parowe niemalże do doskonałości, to teraz zdradzę, co jest prawdziwą siłą samochodu. Jednostka licząca 6.2 litra pojemności produkuje 155 KM (które są gotowe w komplecie właściwie od uruchomienia). Jak na dzisiejsze standardy to żenująco mało, jednak pamiętajcie, że mamy rok 1925, a model E jest napędzany silnikiem parowym. Niestety nawet mimo tego fizyka pozostaje nieustępliwa, bowiem jak już zdążyliście zauważyć, na każdą tonę samochodu przypada tylko 68 KM.

Przypomnę jednak, że nie w tym jest prawdziwa siła silników parowych. Ich domeną są niutonometry. Ogromna ilość niutonometrów. Jeśli uważacie, że pod tym względem klasyczny turbodiesel nie ma sobie równych, to lepiej przeczytajcie kolejne zdanie bardzo uważnie. Ten 6 litrowy kolos produkuje 1350 (słownie: tysiąc trzysta pięćdziesiąt) niutonometrów! Dlatego też samochód ma skrzynię biegów z jednym przełożeniem i mimo tego rozpędza się do ponad 210 km/h przekraczając pierwsze 100 km/h w jakieś 8.3 sekundy. 90 lat temu takie coś musiało robić ogromne wrażenie i robi je również obecnie. Jeszcze większe.

Fot. carnewscafe.com

1 komentarz:

  1. Niestety ja takiego auta nigdy nie widziałam i raczej nie będę w stanie go zobaczyć. Za to wiem, ze w każdym momencie może mi się przydać kontakt do pomocy drogowej https://pomoc-drogowa-katowice.pl/ która zawsze bardzo szybko przyjedzie na miejsce awarii.

    OdpowiedzUsuń