Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 26 grudnia 2014

Szybkie i nieznane: Nissan Micra 350SR

Fot. toplowridersite.com
Jak zapewne doskonale wiecie, o uroku motoryzacji w pełnym tego słowa znaczeniu stanowią nie auta, które widzicie na co dzień, a te najbardziej egzotyczne i najdziwniejsze. Jednym z tych najbardziej zakręconych jest mieszanka zwyczajnie prezentującego się hatchbacka z potworem, który chowa swój silnik za plecami kierowcy. Największym symbolem tego typu nicponiów z całą pewnością jest Renault Clio Sport V6 i nie mam co do tego żadnej wątpliwości.


W ogóle sięgając okiem w historię, można dojść do wniosku, że te dość osobliwe auta są domeną wyłącznie Europejczyków, a dokładnie Francuzów i Brytyjczyków, jednakże ci pierwsi całkowicie zdominowali tę grupę wcielonego zła. Popatrzcie tylko na reprezentantów – Anglicy wystawili Austina Metro Clubmana, zaś sąsiedzi z drugiego brzegu kanału La Manche poza Clio Sport V6, mają do dyspozycji Renault 5 Turbo i Peugeota 205 Turbo 16. Na samą myśl o tych samochodach włos się jeży na karku!


Tym akcentem chciałbym rozpocząć opowiastkę o innym miejskim samochodzie, który otrzymał centralnie umieszczony silnik, jednak jego żywot można byłoby określić, jako ciągłą ewolucję. Owym bohaterem jest Nissan Micra R. Pomysł na ekstremalnego hatchbacka, sam w sobie nie był zbyt nowatorski. Wziąć mocny silnik i wpakować go gdzieś, gdzie się zmieści (czyli na pewno za siedzenia). Naturalnie dobrze byłoby, by jednostka napędzała te koła, do których ma bliżej, więc klucz budowy samochodu jest już chyba prosty.


Efekt prac został zaprezentowany w Genewie, w 2003 roku. Ta wyjątkowa Micra otrzymała wyczynowy, 2 litrowy silnik o mocy 265 KM, które wędrują na tylne koła za pośrednictwem sekwencyjnej, 6 biegowej skrzyni. Ciekawostką jest to, że w konstrukcji zawieszenia i napędu znalazło się bardzo dużo elementów „pożyczonych” z Almery. Samochód w takiej formie wytrwał jednak dość krótko, bo po roku silnik nadawał się już tylko do remontu.


Remontu jednak nie było. Głównym powodem były dwa inne modele, które zaprezentowano w 2004 roku – 350Z i Murano. Właściwie to bardziej chodziło mi o to, co łączy te dwa auta, czyli 3.5 litrowe V6 o mocy 280 KM. Taki napęd jeszcze lepiej pasowałby do zwariowanego charakteru Micry R, którą po przeszczepie serca przemianowano na Micra 350SR. Sama „przekładka” silnika to jednak za mało. Wymieniono również przekładnię, która tym razem jest manualna (i pochodzi z Nissana Altimy SE-R), zaś nadwozie otrzymało kilka dodatkowych wlotów doprowadzających zimne powietrze do silnika.


A skoro jesteśmy już przy nim. 280 KM to nie jest zbyt spektakularna zmiana, zwłaszcza, że jednostka jest sporo cięższa od poprzedniczki. Dlatego też z pomocą przychodzi Nismo, który podnosi moc silnika do 310 KM, a moment obrotowy wynosi bardzo przyzwoite 363 Nm. Dzięki takim parametrom przyspieszenie do 100 km/h trwa tu jakieś 5 sekund, zaś prędkość maksymalna to 240 km/h. By takowy wzrost mocy miał w ogóle sens, postanowiono pożyczyć z 350Z również piasty i koła.


Szkoda, że 350SR był jedynie pokazem możliwości Nissana. Jestem absolutnie pewien, że mała Micra szybko zaskarbiłaby sobie równie wiernych fanów, co Clio Sport V6.


Fot. mi9.com
Fot. mi9.com
Fot. wikimedia.org



Fot. favcars.com
Fot. wikimedia.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz