Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 15 lutego 2013

Szybkie i nieznane: Audi Quattro Spyder

Fot. netcarshow.com


Audi do czasu zrobienia modelu RS4 nie stworzyło żadnego ciekawego stylistycznie samochodu produkcyjnego. W 1991 roku pokazało jednak jeden z najlepiej zapowiadających się samochodów koncepcyjnych w historii.

Audi Quattro Spyder wbrew temu, co nazwa wskazuje jest dwuosobowym coupe. Już 22 lata temu producent spod czterech obrączek zdradzał tym projektem zainteresowanie wytwarzaniem supersamochodu. Plan doszedł do skutku dopiero 2007 roku, kiedy pokazano produkcyjne Audi R8, lub jak kto woli bardziej eleganckie Gallardo. Zastanawiacie się pewnie, co tutaj robi nazwa „Spyder”? Otóż w aucie siedzi się trochę jak w roadsterze – wszystko to przez szklane panele dachowe, które można usunąć. Powstaje wtedy coś pomiędzy roadsterem i targą. Samo nadwozie jest bardzo ładne i w zasadzie tylko po tylnej części samochodu można zgadnąć, że powstał w czasach, kiedy królowały modele 80 i 100. Co więcej, zostało ono zbudowane w całości z aluminium, dzięki czemu waży tylko 1100 kg.

Za fotelami żyje wolnossący silnik V6 o pojemności 2,8 litra rozwijający nierobiące na nikim wrażenia 174 KM. Przyspieszenie do 100 km/h w 7,1 sekundy dwadzieścia lat temu może i wprawiało w zachwyt jak niespodzianka urodzinowa, lecz teraz szybsze są nawet miejskie GTI. Prędkość maksymalna wynosi 250 km/h, co znaczy, że i obecnie Quattro Spyder może jechać jak równy z równym z najmocniejszymi limuzynami Mercedesa, czy BMW.


Auto podczas debiutu we Frankfurcie zebrało masę pozytywnych opinii i niewiele brakowało, a ten samochód wszedłby do produkcji seryjnej. Przygotowano już materiały promocyjne i zdjęcia, jednak po powtórnych kalkulacjach zrezygnowano ze sprzedaży tłumacząc się nieopłacalnością projektu. Cena, jaka miała wynosić za Quattro Spydera, to 100 tysięcy dolarów.






Fot. netcarshow.com
Fot. 3.bp.blogspot.com



Fot. netcarshow.com
Fot. autoconcept-reviews.com



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz