Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

wtorek, 9 grudnia 2014

Jaguar F-Type – Bój się!


Do tej pory Jaguar F-Type właściwie nie miał godnego siebie rywala. Mówiło się, że najbardziej odpowiednim jest Porsche 911 i może coś w tym jest, jednak jak na tak kompaktowe wymiary Jaga, Porsche jest za duże i w wersji Turbo (jedynej odpowiedniej dla V8 R) za szybkie. Teraz Mercedes odsłania swoje, bardzo mocne karty.


W pierwszą sobotę grudnia, w salonie Auto Studio Mercedes-Benz miała miejsce pierwsza w Polsce premiera najnowszego dziecka niemieckich inżynierów – GT AMG S. Sama oprawa imprezy na pierwszy rzut oka wyglądała dość skromnie – z daleka nic nie wskazywało na to, by na Rokicińskiej w Łodzi miałoby się cokolwiek dziać. Ekspozycja salonu stała w budynku, jak co dzień, zaś oświetlenie mogło przywodzić na myśl to, że salon jest po prostu zamknięty.


Jednakże tłok na parkingu nie mógł wprowadzić w błąd. Przed godziną zero, w hali serwisowej zaprezentowano część gamy modeli AMG, które rykiem swoich 4 i 8 cylindrowych silników zwiastowały przyjście nowego gracza. Wśród nich znalazły się A45, CLA45, G63, S63, S63 Coupe i CL63. Po krótkim recitalu i naprodukowaniu zasłony dymnej, brama wjazdowa podniosła się, a wnętrze wypełniło wściekłe ujadanie małej, żółtej pchły.


Kiedy kurtyna dymna opadła, można było nacieszyć oczy długą maską z wysuniętym pyskiem, pożerającym powietrze zasilające nowy, 4 litrowy silnik V8 o mocy 510 KM. Reflektory otrzymały gniewne brwi z LED-ów, zaś na szprychowe obręcze (19 calowe z przodu i 20 z tyłu), skrywające ceramiczne hamulce nawinięto opony Michelin Pilot Super Sport o szerokości 265 mm z przodu i 295 mm z tyłu.


Przyjrzyjcie się profilowi auta – dostrzeżecie krótkie zwisy z przodu i z tyłu. Chciałem to zaznaczyć tylko dlatego, że tylna oś znajduje się zaraz za plecami. Co oznacza zaś, że trzeba mocno postarać się, by na tej niedużej odległości zgranie opuścić linię auta z wysokości dachu do zderzaka. I jak doskonale widzicie na zdjęciach – można było zrobić to lepiej. Przynajmniej w Jaguarze F-Type Coupe prezentuje się to milej dla oka. Z drugiej strony taki zabieg jasno daje do zrozumienia, który z modeli Mercedesa był duchowym mentorem nowego projektu.


Przestaję się nad tym zastanawiać i chwytam za klamkę, otwieram drzwi, które już nie unoszą się jak w SLS-ie, tylko w najbardziej klasyczny sposób, za to wnętrze wygląda po prostu zjawiskowo. Niby jest uderzająco podobnie, co w C klasie (zwłaszcza, kiedy patrzy się na kierownicę i zegary), jednak nie oznacza to, że nie dopieszczono w odpowiedni sposób tej wyjątkowej kabiny. Fotele są megawygodne i cudnie przytulają się do ciała. Podłokietnik jest zapieczętowany logiem szalonych mechaników z Affalterbach, zaś niezwykle szeroka konsola środkowa cudownie wspina się do czterech kratek nawiewu i ekranu nawigacji. Oczywiście wszystkie skórzane elementy obszyto kontrastową, żółtą nicią, która prezentuje się wspaniale na czarnej, skórzanej tapicerce. To wnętrze można jeść łyżkami. Podobnie jak ryk 4 litrowego V8 z podwójnym doładowaniem, który brzmi, jakby był wolnossący, ale co ja tu będę się rozwodzić. Posłuchajcie sami.







































Fot. i Vid. Marcin Koński

Organizatorzy:










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz